23 grudnia 2014

12. Próbował popełnić samobójstwo



W piątek rano obudził mnie telefon.
- Halo? - byłam mega zaspana.
- Wstałaś? - usłyszałam w słuchawce głos Nialla.
- Teraz już tak. Co jest? - spytałam.
- Stoję na dole przed drzwiami. Nie ma twoich rodziców więc dzwonię do ciebie. Otworzysz mi?
Jęknełam. Skopałam kołdrę i wyszłam z łóżka.
- Już idę.
Rozłączyłam się i rzuciłam komórkę. Szybko wyszłam z pokoju i zbiegłam na dół. Otworzyłam drzwi. Niall stał oparty o framugę z papierosem w ustach. Uśmiechnął się do mie. Wyrzucił fajkę i wszedł do środka.
- Jadłaś coś? - spytał.
Pokręciłam głową i udałam się do salonu. Rzuciłam się na kanapę. Niall podszedł do mnie.
- A na co masz ochotę?
Spojrzałam na niego.
- A co? Dzisiaj masz dyżur przy kuchni?
- Chcę po prostu zrobić Ci śniadanie. Nie mogę?
- No jasne, że możesz.- uśmiechnęłam się. - Co proponujesz?
- Omlety z dżemem.
- To niech będą omlety! - krzyknęłam.


Trzy godziny później stałam na lotnisku i żegnałam się z moimi rodzicami. Musieli wrócić wcześniej do Mullingar, bo mama miała dzisiaj kolejną chemioterapię.
- Zadzwońcie do nas jak tylko wylądujecie! - powiedziała mama przyciągając mnie do siebie. Mocno mnie przytuliła i pocałowała w czoło.
- Zadzwonimy. Nie martwcie się. - powiedział Niall.
Mój tata objął go i poklepał po plecach. Później podszedł do mnie.
- Nie mogę uwierzyć, że jedziesz bez nas. - powiedział i mnie przytulił.
- To tylko dwa dni, tato.
Tata puścił mnie i spojrzał mi w oczy.
- Przedłużyłem wam wyjazd do poniedziałku. - uśmiechnął się. - Pozwiedzaj trochę.
- Dziękuję, tato.
Wtedy przerwało nam wezwanie do bramek dla naszego lotu. Pożegnałam się z rodzicami i ruszyłam z Niallem u boku w kierunku odprawy.

Gdy siedzieliśmy w samolocie Niall odwrócił się do mnie.
- Gotowa na trzy dni nieśmiertelności?
- Jakkolwiek to nazywasz. - zaśmiałam się. - Gotowa.
- To będzie najdłuższy weekend w twoim życiu.
- Nie mów tego, bo zacznę żałować, że wsiadłam do tego samolotu.
Niall posmutniał. Wziął swojego IPhone'a i wsadził słuchawki do uszu. Puścił muzykę i totalnie mnie olał. Zignorowałam go na chwilę, ale w końcu nie wytrzymałam. Pociągnęłam za kabel od słuchawek. Wypadły mu z uszu. Niall spojrzał na mnie zdezorientowany.
- Co jest?
- Nie lubię jak mnie ignorujesz. - powiedziałam podciągając kolana pod brodę.
- Nie ignoruję Cię.
- Wcale. Przed chwilą wsadziłeś słuchawki w uszy  i się na mnie wypiąłeś. - wydęłam usta.
Niall się zaśmiał i poczochrał moje włosy. Nienawidziłam tego. Uśmiechnęłam się do niego.
- Przestań, Nancy. Dobrze wiesz, że robię to by się z tobą podroczyć. - przejechał reką po moim policzku.
- Wiem, Niall. Ale niestety nie lubię być olewaną w jakikolwiek sposób.
- Zapamiętam. - zaśmiał się. - Prześpij się. Obudzę Cię jak będziemy podchodzili do lądowania.
Pocałował mnie w czoło i otoczył ramieniem. Położyłam głowę na jego piersi i zamknęłam oczy.

Obudził mnie jak już wylądowaliśmy. Za oknem było na prawdę bardzo słonecznie co było dla mnie nie lada zaskoczeniem. Gdy wysiedliśmy z samolotu i odebraliśmy bagaże, złapaliśmy taksówkę i podaliśmy adres hotelu.

Znajdował się on prawie w samym sercu Londynu. Urządzony był w nowoczesnym stylu. Gdzieniegdzie były stare meble czy obrazy, ale bardzo ładnie komponowały się z całą resztą. Niall poszedł nas zameldować, a ja przejrzałam ulotki o Londynie.
- Dzisiaj wieczorem idziemy na kolację. - powiedział kiedy stanął koło mnie.
Spojrzałam na niego pytająco.
- Zabieram Cię na jedzenie. - uśmiechnął się.
- Czyli przez cały nas pobyt tutaj to ty zapewniasz atrakcje? - zapytałam.
- Otóż to. - wziął ode mnie walizkę.
- Sama dam radę.
- Nie dasz. - puścił mi oczko.

Pokręciłam głową. Ruszyliśmy do windy. Nasz pokój znajdował się na piątym piętrze i miał numer 513. Tak jak reszta hotelu był urządzony w nowoczesnym stylu. Bardziej mi to przypominało małe mieszkanie niż pokój hotelowy. Była tu sypialnia oddzielona ścianką od pokoju dziennego. Również znajdowała się tu mała kuchnia z której nie zmierzaliśmy korzystać. Były dwie łazienki. Jedna z prysznicem i dużą narożną wanną, a druga z toaletą. W sypialni było duże łóżko naprzeciw okna. Komoda z lustrem stała z boku łóżka. Pokój dzienny miał kanapę i dwa fotele. Na ścianie wisiała wielka plazma, a pod nią znajdował się barek.
- Woow.
Niall stanął koło mnie.
- Podoba Ci się?
- Jest piękny! Ale bardziej mi przypomina apartament niż zwykły pokój. Jest tutaj zbyt ekskluzywnie.
- Maruda.
Spojrzałam na Nialla spode łba.
- Ja maruda? - prychnęłam.
- Idź się odświeżyć. Za godzinę wychodzimy. - powiedział i pocałował mnie w czoło.
Wzięłam swoją walizkę i poszłam do łazienki. Wyjęłam z niej najpotrzebniejsze rzeczy. Przegrzebałam całą walizkę w poszukiwaniu sukienki, ale żadnej nie znalazłam. Wyjęłam komórkę z tylnej kieszeni moich spodni i napisałam do Nialla.
Nancy: Nie mam żadnej sukienki!
Niall: Następnym razem ja Cię pakuje. Jaki masz rozmiar? Zaraz coś wykombinuję. I numer buta poproszę, bo zapewne do sukienki nic nie masz.
Nancy: 34 rozmiar ubrań i 37 rozmiar buta. Tylko proszę Cię! Niech nie będzie dziwkarska ta sukienka i nie za wysokie obcasy!
Niall: Zamknij się x
Westchnęłam. To dziwne wysyłać go na zakupy ubraniowe, ale nie miałam innego wyboru. Rozebrałam się i weszłam do wanny. Odkręciłam wodę i czekałam, aż napełni się wanna. Zakręciłam kurek i spróbowałam się zrelaksować. Ni jak mi to wychodziło więc szybko się umyłam i wyszłam z wanny. Wytarłam się ręcznikiem i wskoczyłam w dres. Zaniosłam rzeczy do sypialni i udałam się do salonu.
Minęło dobre pół godziny zanim Niall wrócił. Uśmiechnął się do mnie. Podał mi torby, które miał w ręku.
- Otwieraj.
Posłuchałam go. Wyciągnęłam najpierw sukienkę. Była z białej koronki. Miała wycięcia na plecach w postaci małych serduszek.
- Jest śliczna! - powiedziałam i rzuciłam mu się na szyję.
- Sama w sobie jest śliczna, ale na tobie będzie jeszcze ładniejsza.
Zarumieniłam się.
- Idę się przespać i pod prysznic. - powiedział i wyszedł.

Z nudów również ja zasnęłam. Obudziłam się koło siódmej wieczorem. Szybko wstałam i pobiegłam obudzić Nialla, bo rezerwacje mieliśmy na dwudziestą. Kiedy wpadłam do pokoju Niall stał koło lustra i poprawiał koszulę. Uśmiechnął się do mnie.
- Idź się wyszykuj. - powiedział i zaczął wiązać krawat.
Złapałam kosmetyczkę, lokówkę i torbę z zakupami. Pobiegłam szybko do łazienki. Było ciepło na dworze więc nie musiałam zakładać rajstop. Szybko rozczesałam włosy i je zakręciłam. Upięłam delikatnie wsuwkami po bokach. Nałożyłam makijaż i wskoczyłam w sukienkę. Buty wzięłam w rękę i wyszłam z łazienki. Niall siedział na łóżku i pisał coś na komórce.
- Jestem gotowa.
Spojrzał na mnie i albo mi się wydawało, albo cicho szepnął "o kurwa". Spojrzałam w lustro i faktycznie. Wyglądałam nieziemsko. Niall wstał z łóżka i podszedł do mnie.
- Mogłem jednak wziąć inną sukienkę.
- Nie. Dlaczego? Ta jest idealna. - uśmiechnęłam się do niego.
Przejechał dłonią po moim policzku. Jego wzrok utknął na moich pomalowanych czerwoną szminką ustach. Widziałam w jego oczach chęć pocałowania mnie. Nie miałam nic do stracenia. Rzuciłam buty na podłogę i owinęłam ramiona wokół jego szyji. Spojrzał na mnie zdezorientowany. Otworzył usta chcąc coś powiedzieć.
- Cii... - uciszyłam go namiętnie go całując.
Owinął ręce wokół mojej talii i mocniej mnie do siebie przyciągnął. Całowaliśmy się może z pięć minut po czym odsunęłam się od niego. Był brudny od mojej szminki. Zaśmiałam się.
- Ubrudziłam Cię.
Niall spojrzał w lustro. Wzięłam chusteczkę i wytarłam szminkę z jego twarzy. Spojrzałam na nasze odbicie w lustrze.
- Wyglądamy jak jakaś para aktorów z Hollywood.
Chłopak się zaśmiał.
- Jesteśmy za ładni na Hollywood. A teraz zbierajmy się, bo przepadnie nam rezerwacja.

Dwadzieścia minut później siedzieliśmy już przy stoliku w ekstrawaganckiej restauracji. Rozmawialiśmy o bliżej nieokreślonych rzeczach. Od czasu do czasu popijaliśmy szampana. Nie mogliśmy się kompletnie zdecydować co byśmy chcieli zjeść. Kiedy podszedł do nas kelner po raz trzeci stwierdziłam, że to czas coś zamówić.
- A co pan poleca? - spytałam patrząc na kelnera.
Niall był wyraźnie zdegustowany.
- Polecam danie dnia. - uśmiechnął się do mnie.
- Hmm... Zdam się na pana. - odwzajemniłam uśmiech.
- A co dla pana?
- To samo poproszę. - odpowiedział Niall dość chamsko.
Kiedy kelner zniknął chciałam złoić Nialla za jego zachowanie.
- Czemu jesteś taki nie miły?
- Nie widziałaś tego? On ewidentnie z tobą flirtował. - był mega zdenerwowany.
Zazdrość? Na pewno.
- Oh, Niall. - złapałam go za rękę. - Nie denerwuj się. Jestem tu z tobą i nie obchodzą mnie inni faceci prócz Ciebie.
Chłopak wyraźnie się rozchmurzył. Pocałował mnie w dłoń.
- Fajnie to brzmi.
Piętnaście minut później kelner przyniósł nam jedzenie. Daniem dnia okazał się zestaw złożony z gorącego rosołu oraz kotleta z piersi z kurczaka przyrządzonego z ananasem i serem. Okazało się, że szef kuchni jest Polakiem i to jest Polski specjał.
- Jakie to było pyszne. - powiedziałam, gdy skończyłam jeść.
- Trzeba będzie się kiedyś wybrać do Polski. - zaśmiał się Niall.
- Na pewno. - uśmiechnęłam się.
Niall poprosił o rachunek. Zapłacił i wyszliśmy z restauracji.
- Taksówka czy spacer? - zapytał.
Spojrzałam na swoje stopy. Miałam na nich ośmiocentymetrowe szpilki.
- Niech będzie spacer. Ale dajesz mi swoje buty jak mnie zaczną boleć nogi.
- Umowa stoi.

Całą drogę do hotelu trzymaliśmy się za ręce. Rozmawialiśmy o wszystkim. Dosłownie wszystkim. Gdy dotarliśmy do pokoju między nami pojawiło się napięcie seksualne. Kiedy Niall zamkną drzwi od pokoju poszliśmy do sypialni. Wziął mnie za uda i podniósł do góry. Owinęłam nogi wokół jego talii. Wpił się w moje usta i zaczął mnie całować. Moje buty spadły na podłogę. Położył mnie delikatnie na łóżku. Zdjął z siebie marynarkę i ściągnął buty. Kiedy znalazł się znowu nade mną spojrzał mi głęboko w oczy.
- Jestem o Ciebie tak kurewsko zazdrosny.
Uśmiechnęłam się.
- Wiem. Dało się to zauważyć.
Pocałował mnie w czubek nosa i położył się koło mnie. Odwróciłam się do niego.
- Czy to boli?
Zmarszczył brwi.
- Co takiego? - zapytał.
- Seks...
- Tylko za pierwszym razem. - odpowiedział. - Później już nie boli. Czemu pytasz?
- Sama nie wiem. Zapomnij.
Niall się uśmiechnął i wstał z łóżka. Podszedł do walizki i wyciągną dres. Zdjął koszulę i ściągnął spodnie. Stał przede mną w samych bokserkach. Gdy miał zakładać spodnie zaryzykowałam.
- Niall?
Chłopak odwrócił się do mnie.
- Czy chciałbyś uprawiać ze mną seks?
Jego oczy się rozszerzyły, a spodnie wypadły z ręki.
- Słucham?
- Czy chciałbyś uprawiać ze mną seks? - ponowiłam pytanie.
- Dlaczego o to pytasz? - zmarszczył brwi.
- Chcę wiedzieć. Odpowiesz mi?
Westchnął. Usiadł koło mnie na łóżku. Był tak kurewsko podniecający w samych bokserkach.
- Tak, chce, ale nie zrobię niczego czego ty nie chcesz. - spojrzał mi w oczy.
- A jakbym chciała?
- Zrobiłbym to. - wziął mnie pod brodę.
- Chcę... - wyszeptałam.
Chłopak kilkakrotnie zamrugał i dokładnie mi się przyjrzał. Zabrał rękę i odruchowo się odsuną. Czułam się dziwnie.
- Powiedziałam coś nie tak? - w mojej głowie zrobił się mętlik. Nie wiedziałam co takiego zrobiłam źle, że Niall tak zareagował.
- Nie. - odwrócił wzrok. - Jesteś tego pewna?
- Tak. - złapałam jego twarz w dłonie zmuszając go do spojrzenia mi w oczy. - Jestem tego pewna. Chcę to zrobić właśnie z tobą.
Niall przyciągnął mnie do siebie. Położył się na łóżku a mnie przeciągną na siebie. Siedziałam teraz na nim okrakiem. Całowaliśmy się namiętnie. Nagle przeturlał się na mnie. Jeździł dłonią w górę i dół moich ud. Nie przestawał mnie całować. Nagle przestał i ze mnie zszedł. Pociągnął mnie za rękę do pozycji siedzącej i rozpiął sukienkę. Zsuną ją ze mnie. Siedziałam przed nim w samym biustonoszu i majtkach. Wpatrywałam się w jego twarz podczas gdy on dokładnie oglądał moje ciało.
- Jesteś taka piękna.
Uśmiechnęłam się. Zbliżyłam się do niego. Chłopak przyłożył dłoń do mojego policzka.
- Kocham Cię.
Coś we mnie pękło. Poczułam motylki w brzuchu.
- Bądź moja. - powiedział i przyssał się do mojej szyi.
Oderwałam go od mojej szyi. Spojrzałam mu w oczy.
- Jestem twoja. - odpowiedziałam.
To podziałało na Nialla jak płachta na byka. Rozpiął mój biustonosz i rzucił go na podłogę. Położył mnie z powrotem na łóżko i ściągnął moje majtki. Położył się na mnie i zaczął mnie całować. Zaczął od ust i powoli schodził coraz niżej. Zatrzymał się koło pępka. Spojrzałam w dół na niego.
- Rozluźnij się. - polecił.
Tak też zrobiłam. Poczułam jak bawi się moją łechtaczką. To było przyjemnie, ale miał zimne palce co wywoływało u mnie gęsią skórkę. Kiedy poczułam jak jego palce powoli we mnie wchodzą cicho jęknęłam. To było tak cholernie przyjemne. Nie czułam jeszcze bólu, ale wiedziałam, że jak dojdzie do właściwego seksu to będzie boleć. Bawił się przez chwilę po czym z powrotem znalazł się nade mną. Zaczął mnie namiętnie całować. Dosłownie pożerał mi twarz. Oderwał się ode mnie i zrobił mi na szyi malinkę.
- Gotowa? - spytał.
Skinęłam głową. Niall wstał i sięgnął do kieszeni swoich spodni. Wyciągnął z nich prezerwatywę. Rozerwał opakowanie i zdjął bokserki. Założył gumkę i spojrzał na mnie.
- W razie co mów, że boli, okej?
- Okej.
Chłopak zbliżył się do mnie. Zgiął moje nogi i ustawił się koło mojego wejścia. Zamknęłam oczy. Wtedy poczułam jak jego penis delikatnie we mnie wchodzi. Niall zrobił mocne pchnięcie i cały znalazł się we mnie. Ból był nieznośny. Z moich oczu poleciały łzy. Chłopak szybko je wytarł. Pocałował mnie w czoło.
- Cii. Zaraz przejdzie. - powiedział i się nie ruszał.
Faktycznie po chwili ból całkowicie zniknął. Głęboko odetchnęłam.
- Już. - powiedziałam.
Niall się uśmiechnął i zaczął się ze mnie poruszać. Początkowo robił to delikatnie, ale z każdym ruchem czułam jak przyśpiesza. Cicho jęknęłam do jego ucha.
- Jesteś taka ciasna.
- To chyba dobrze, nie? - zaśmiałam się.
Niall zrobił silne pchnięcie i trafił w mój punkt G. Myślałam, że oszaleję. To było tak kurewsko przyjemnie uczucie. Był delikatny, nie sprawiał mi bólu.
Nie wiem ile to trwało, ale w pewnym momencie poczułam jak mój żołądek się zaciska.
- Jestem już blisko. - szepnął mi do ucha Niall.
Po chwili strzelił w prezerwatywę, a ja poczułam, że dochodzę. Chłopak na chwolę przyśpieszył ruchy, a ja osiągnęłam szczyt. Wyszedł ze mnie i położył się obok. Zdjął prezerwatywę i zawinął ją w chusteczkę. Rzucił ją na ziemię.
- Upieprzyłaś krwią prześcieradło. - zauważył.
Wstałam z łóżka. Faktycznie było brudne. Westchnęłam.
- Jutro poproszę kogoś by to zmienił. Teraz idę wezmę prysznic. - powiedziałam.
- Mogę z tobą?
Spojrzałam na niego.
- Nie za dużo przyjemności?
Niall podszedł do mnie. Mimo, że przed chwilą uprawialiśmy seks to i tak podniecał mnie fakt, że chłopak stał przede mną nagi.
- Proszę.
- Zgoda.

Po tym jak wzięliśmy prysznic i przebraliśmy się w piżamy położyliśmy się do łóżka. Leżałam głową na jego piersi. Zataczał kółka na moich plecach.
- Spróbujmy być razem.
Spojrzałam na niego.
- Jeżeli nam nie wyjdzie to trudno. Wrócimy do przyjaźni. A jeżeli wyjdzie to będziemy szczęśliwi tak długo jak tylko nam będzie to dane.
Uśmiechnęłam się.
- Spróbujmy. - powiedziałam.
Niall pocałował mnie w czoło. Zamknęłam oczy i zasnęłam.

Wstaliśmy koło dziesiątej. Poszliśmy na szybkie śniadanie i pojechaliśmy zwiedzać Uniwersytet Londyński, który bardzo mi się spodobał. Widziałam, że nawet Niall był zainteresowany tą uczelnią. Mieli tu na prawdę dobrych profesorów i oferowali rozmaite kierunki studiów. Ja i tak byłam zdecydowana na marketing i zarządzanie, ale miałam nadzieję, że Niall również tu pójdzie na studia.

Po zwiedzaniu udaliśmy się na obiad. Byłam bardzo głodna. Niall postanowił iść do KFC, bo w pobliżu nie było nic czym mogła bym być zainteresowana, a mi to odpowiadało.
- Wszystko w porządku? - spytał kiedy jedliśmy.
- Tak, czemu miało by nie być? - spojrzałam na niego.
- To co się między nami wydarzyło powinno być dla Ciebie wielką sprawą. Wiesz, w końcu to był twój pierwszy raz.
- I było. - uśmiechnęłam się. - Jestem naprawdę szczęśliwa, że zrobiłam to z tobą.
Niall złapał mnie za rękę.
- Mam najpiękniejszą dziewczynę na świecie.
Zarumieniłam się. Muszę się przyzwyczaić do tych komplementów. Niall był zupełnie inny niż Leon. Opiekował się mną, dbał o mnie i co najważniejsze kochał mnie całym swoim sercem.

Po obiedzie wybraliśmy się na spacer. Chodziliśmy małymi londyńskimi uliczkami. Wygłupialiśmy się jak dzieci. Od czasu do czasu Niall obejmował mnie i całował. Ciągle powtarzał jak bardzo jest ze mną szczęśliwy i jak bardzo mnie kocha.

Wieczorem wyszliśmy na basen. Mimo, że wczorajszej nocy Niall widział mnie kompletnie nago to miałam opory by pokazać mu się w kostiumie kąpielowym. Gdy wyszłam przebrana z szatni, chłopak stał oparty o ścianę. Podeszłam do niego cała owinięta ręcznikiem.
- Zimno Ci? - spytał i przyłożył mi rękę do czoła. - Nie masz gorączki.
- Wszystko w porządku. - pocałowałam go w usta. - Idziemy?
- Jasne. - uśmiechnął się.
Złapał mnie za rękę i ruszyliśmy na basen. Niall rzucił ręcznik na leżak i wskoczył do wody. Ja usiadłam na brzegu krzesełka.
- No dalej, Nan!
Pokręciłam głową. Niall zmarszczył brwi i podpłyną bliżej.
- Co jest?
- Nic. - skłamałam. - Ugh... Wstydzę się być w samym kostiumie.
- Oj przestań. Nie masz się czego wstydzić. Masz piękne ciało. Chodź.
Wyciągnął rękę w moim kierunku. Wstałam i zrzuciłam ręcznik. Podeszłam do krawędzi basenu. Czułam na sobie wzrok innych ludzi. Niall złapał mnie za rękę i wciągnął do wody. Wpadłam i zanurzyłam się pod wodę. Gdy wypłynęłam oplotłam chłopaka nogami w talii.
- Przeszło? - spytał całując mnie w czoło.
- Tak, ale wszyscy się na mnie patrzą.
Niall rozejrzał się dookoła i był wyraźnie zniesmaczony.
- Pedofile i zboczeńcy.
Uśmiechnął się i wpił się w moje usta. Namiętnie. Były gorące. Odsunęłam się od niego.
- Kto pierwszy przepłynie pięć basenów! Start!
I zaczęliśmy się ścigać. Pierwsza skoczyłam wszystkie pięć basenów i wyszłam z basenu. Podeszłam do krzesełka i wzięłam ręcznik. Pochyliłam się by wytrzeć nogi. Nagle usłyszałam chrząknięcie. Odwróciłam się szybko.
- Nie rób tak. - upomniał mnie Niall.
Nie wiedziałam o co mu chodzi.
- Nie wypinaj tyłka. Wszyscy się gapią. - powiedział i przyciągnął mnie do pocałunku.
- Jesteś zazdrosny? - spytałam.
- Kurewsko zazdrosny.
- Wracajmy już. - powiedziałam.
Chłopak skinął głową. Wziął nasze rzeczy i poszliśmy się przebrać.

Pół godziny później leżałam w łóżku w naszym hotelowym pokoju. Niall leżał obok. Włączył jakiś durny amerykański film. Gdy zaczęłam ziewać Niall wyłączył telewizor.
- Przytul się i śpij. - otoczył mnie ramieniem i przyciągną bliżej siebie.
Położyłam mu głowę na klatkę piersiową.
- Twoje serce tak ładnie bije. - zaśmiałam się.
- Bije dla Ciebie. - odpowiedział.
Uśmiechnęłam się i zamknęłam oczy.


Wstałam koło jedenastej. Nialla nie było już w łóżku. Znalazłam tylko pustą poduszkę i karteczkę.
"Kochanie,
Poszedłem kupić jakieś jedzenie. Dzisiaj nigdzie nie chodzimy, spędzimy sobie trochę czasu w pokoju. Razem :) Lot do Dublina mamy o 18.
Kocham Cię x
Niall xx "
Szeroko się uśmiechnęłam.
- Co panience tak wesoło? - usłyszałam głos Nialla.
Usiadłam prosto na łóżku. Chłopak stał oparty o framugę z dwoma siatkami z McDonald'sa.
- Nie mogę być wesoła?
Niall podszedł do łóżka i usiadł obok mnie.
- Możesz. To wręcz wskazane. - pocałował mnie w czoło.
Ten mały, aczkolwiek dla mnie duży gest, zawsze poprawiał mi humor oraz powodował, że pojawiało się uczucie ważności dla kogoś.
- Smacznego. - powiedział i zaczął wyjadać wszystko ze swojej torby.
Poszłam w jego ślady. Gdy wszystko zjedliśmy zaczęliśmy się pakować i sprzątać po sobie. Zajęło nam to na prawdę sporo czasu, bo Niall mi we wszystkim przeszkadzał. Chodził i mnie popychał, wyrzucał mi rzeczy z ręki. Wpadł na wspaniały pomysł opróżnienia mojej walizki bym musiała ją pakować od nowa.

Dokładnie o szesnastej byliśmy już na lotnisku po odprawie i czekaliśmy na wejście do samolotu. Gdy nasz lot został wyczytany i wezwany do bramek zrobiło mi się ekstremalnie smutno. Miałam naprawdę piękne wspomnienie z Londynem i nie chciałam wracać do tej szarej i nudnej rzeczywistości. Ale co zrobić?

Cały lot do Dublina przespałam. Niall się śmiał, że samoloty działają na mnie usypiająco. Z lotniska miała odebrać nas jego mama, ale nigdzie jej nie było. Za to byli moi rodzice. W nienajlepszych humorach.
- Hej. - przywitałam się z nimi. - Gdzie jest Elen?
Rodzice spojrzeli po sobie.
- Jest w szpitalu. - powiedział mój tata.
- Jak to w szpitalu? - Niall był naprawdę przejęty.
Mama spojrzała na mnie smutno.
- Leon.
Moje serce wydawało się stanąć na dźwięk jego imienia.
- Co z nim? - spytałam.
Mój tata westchnął.
- Próbował popełnić samobójstwo.

_________________________________________________________________________________

Hej kochani!
Z racji, że to jest ostatni rozdział przed świętami wypadałoby złożyć wam życzenia :)
A więc.
Wszystkim, którzy widzą/czytają te ff życzę wesołych, spokojnych Świąt Bożego Narodzenia :)
bogatego mikołaja, spędzenia tego wyjątkowego czasu wraz z rodziną.
Spełnienia najskrytszych marzeń! I tych dużych, i tych malutkich :)
Kocham was! x

Następny rozdział będzie w piątek :)
do zobaczenia! x 

DROGA MONIKO! 
Przepraszam, że zapomniałam o dedyku, ale lepiej późno niż wcale!
A więc ten rozdział jest dla Ciebie! x 
Za nasze rozterki dotyczące wiesz czego haha xx 

3 komentarze:

  1. Super rozdział ❤ Nancy i Niall w końcu szczęśliwi, to takie piękne ❤ To na basenie bardzo mnie rozbawiło, haha :-D Jedna noc, a on już zazdrosny jak głupi, ale to słodkie ❤ Nadużywam serduszek xD Ale taka sytuacja ;-) Może jestem trochę okrutna, ale nie szkoda mi Leona, mógł się zabić, byłby spokój :-P To było takie miłe, hehe. Czekam na następny rozdział :-D

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział w ogóle sie nie spodziewałam takiego zakończenia i nie mogę się doczekać następnego po prostu mega *_* Masz niesamowity talent do pisania ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. A gdzie jest mój Dedyk ja się pytam ? :D
    No ale co do rozdziału mówiłaś, że niby nie umiesz pisać wiesz czego? Przecież nie ładnie tak kłamać i to mnie xd No więc rozdział jest bardzo, ale to bardzo fajny i dobrze, że Nan wyjechała z Niallem bo w końcu jest szczęśliwa, a bynajmniej była bo jak widzę po zakończeniu, to jej wielkie szczęście nie będzie trwało jakoś długo :) Czekam na kolejny WESOŁYCH ! :D

    OdpowiedzUsuń